w

Gdyby nie czasy, na pewno byłybyśmy dzisiaj razem [LIST]

Kochana Natalio

Jestem pewna, że jeszcze mnie pamiętasz. Mamy dzisiaj po 60 lat. Wiem, że urodziłaś się w 1961 roku tak jak ja. Co u Ciebie? Jak sobie radzisz? Czy nadal jesteś razem ze swoim mężem? Jak się ma Twoja córka? Czy potem, gdy urwałyśmy kontakt, urodziłaś jeszcze jakieś dzieci? Nie ma dnia bym o Tobie nie myślała. A wszystko dlatego, że… bardzo Cię kochałam. I choć pewnie nie wypada tego pisać po tylu latach – nadal Cię kocham.

REKLAMA
rozmarzona kobieta
Fot. Unsplash.com

Straszne były czasy, w których żyłyśmy. Nie było mowy o związku dwóch kobiet. Dzisiaj jest nie lepiej – powie niejedna osoba. Rzeczywiście, homofobów nie brakuje, ale przynajmniej dookoła widzimy niejedną tęczę, a co za tym idzie – nadzieję na pełną tolerancję. Poznałyśmy się w jednym zakładzie pracy na praktykach po szkole. Ty kończyłaś technikum oddalone od mojego około 30 kilometrów. Wcześniej się nie spotkałyśmy. Od razu zwróciłaś moją uwagę. Byłaś wyjątkowa – wydzielałaś swego rodzaju blask. Byłam nim oczarowana. Wspaniale nam się rozmawiało. W pracy spędzałyśmy każdą chwilę. Walczyłyśmy o to, by pracować obok siebie, zazwyczaj się udawało.

Pierwszy raz razem w szatni, pamiętasz?

W końcu doszło do naszego pierwszego zbliżenia. W damskiej szatni. Mimo szalejącej namiętności uważałyśmy, żeby nikt nas nie zobaczył. Gdybyśmy zostały nakryte, byłoby niewesoło. Planowałyśmy razem wyjechać do większego miasta i tam zamieszkać. Wszystko się jednak skończyło, gdy pewnego dnia zapłakana przyjechałaś do mnie i powiedziałaś, że wychodzisz za mąż. Rodzice „spiknęli” Cię z synem sąsiadów, który ponoć od zawsze był w Tobie zakochany. Był tzw. dobrą partią, zamożny, przystojny, z pozycją. Dał Ci szansę na łatwe życie. Po Twoim ślubie miałyśmy jeszcze przez chwilę listowny kontakt. Chwaliłaś męża, że jest dobry, ale że wyszłaś za niego tylko dlatego, że musiałaś. Za to bardzo pokochałaś swoją córeczkę.

List wysyłam na stary adres…

Nie mogę znaleźć Cię na Facebooku, a list wysyłam pod stary adres. Pewnie już tam nie mieszkasz, ale zawsze jest jakaś nadzieja. Byłoby wspaniale się spotkać i powspominać stare czasy. Ja nie ułożyłam sobie życia z nikim. Stworzyłam kilka związków, nawet jeden z kobietą i to niedawno. Nigdy to jednak nie było TO. Nie mam dzieci i nie żałuję. W sumie niewiele w życiu żałuję oprócz tego, że nie byłyśmy razem.

Cudownie byłoby Cię zobaczyć. Wciąż się łudzę, że jest szansa. 

Zobacz także: Czego mężczyźni nie lubią w kobietach: 10 alarmujących cech i zachowań

REKLAMA
jak dbać o zdrowie psychiczne

10 najlepszych pomysłów, jak dbać o zdrowie psychiczne

wyobrażenie o związku

Błędne wyobrażenie o związku – do czego prowadzi?