Niska samoocena, brak pewności siebie i wiary we własne możliwości – za to wszystko może być odpowiedzialny wewnętrzny krytyk. Kim jest? To głos w naszej głowie, który wychodzi od nas samych. To negatywne myśli i pesymistyczne projekcje, które podważają wszystkie nasze działania i możliwości. W rezultacie czujemy się bezsilni i bezwartościowi. Z wewnętrznym krytykiem można jednak dyskutować – przekonaj się, jak!
Kto słyszy wewnętrznego krytyka?
W zasadzie każdy ma w sobie wewnętrznego krytyka. To taki rodzic, który karci nasze wewnętrzne dziecko. Może jednak przybierać różny ton, mniej lub bardziej agresywny czy podcinający skrzydła.
Ten najbardziej szkodliwy krytyk siedzi w głowach osób z niską samooceną, które często w dzieciństwie były nieustannie strofowane i porównywane do innych. Uwagi, które niegdyś te osoby słyszały, uwewnętrzniły się. W rezultacie osoby te mają wrażenie, że ciągle popełniają błędy, nie dają z siebie wszystkiego, nie zasługują na coś czy są gorsze od innych.
Ucisz krytyczny głos…
Trudno całkowicie wyeliminować wewnętrznego krytyka, ale jeśli nie zneutralizujemy jego tonu i nie przestaniemy brać do siebie jego słów, możemy łatwo się wpędzić w depresję. Dobrym ćwiczeniem jest analizowanie tego, co mówi nasz krytyk i doszukiwanie się pewnych schematów, np. w jakich sytuacjach najbardziej nas atakuje.
Poza tym powinniśmy starać się modyfikować jego ton. Krytyka powinna być bardziej konstruktywna i dostosowana do realnych oczekiwań i możliwości. Nie może zmuszać nas do perfekcjonizmu za wszelką cenę.
…i zacznij słuchać siebie
Spraw, by twój wewnętrzny krytyk stał się twoim przyjacielem, a jego słowa cię motywowały. Wyobraź sobie, że słowa krytyka miałabyś powiedzieć bliskiej ci osobie – pewnie nie przeszłyby ci nawet przez gardło! Więc dlaczego masz tak surowo traktować siebie?
Stań w obronie swojego wewnętrznego dziecka i podchodź do siebie mniej kategorycznie. Pilnuj, by z „ust” krytyka nie padały takie słowa jak „nigdy” czy „zawsze”. Kiedy coś kosztuje cię dużo wysiłku, rozważ, czy cel jest tego wart. A przede wszystkim szukaj zalet swoich działań – nie są one bez wad, ale zawsze możesz trzymać się zasady, że plusów musi być dwa razy więcej niż minusów.