w

Zrezygnowałam dla męża z kariery. Gdybym wiedziała wcześniej, jak on się za to „odwdzięczy”…

Zawsze marzyłam o rodzinie. O super mężu, dzieciach, domu z ogródkiem. Bardzo dobrze widziałam się w tej roli, ale zależało mi też na pracy i rozwoju. Gdy poznałam Piotrka, zaczął mi delikatnie sugerować, że jego zdaniem ciężko te dwie role pogodzić.

REKLAMA

Nieźle zarabiał, więc gdy związek stał się poważny, zaczął mnie namawiać do rzucenia pracy. „Opieka nad domem i dziećmi to praca na pełny etat, w której i tak będziesz potrzebowała mojego wsparcia, po co masz sobie coś dokładać”. Na początku się wystraszyłam, że będzie chciał mnie zamknąć w domu, ale w sumie dał mi wybór.

Smutna kobieta
Fot. Unsplash.com

Postanowiłam nie wracać do pracy

Wiedziałam, że dopóki nie pojawią się dzieci, to na pewno będę pracować. Wkrótce zaszłam w ciążę, potem kolejną i kolejną. Postanowiłam nie wracać do pracy. Piotrek miał naprawdę wysoką pensję, radziliśmy sobie bez problemu. Miał też duże perspektywy, więc nie martwiłam się o przyszłość. Gdy dzieci były już trochę odchowane, wróciłam do swojej pasji sprzed lat – wyszywania.

Tak, byłam szczęśliwa. Oczywiście czasem powracały myśli, że jestem „kurą domową”, ale wiedziałam, że nie ma sensu przejmować się opinią innych. Co kogo obchodzi, jak ja żyję? Kochałam Piotra. Dbał o mnie. Niestety, stało się to, co w wielu małżeństwach. Z roku na rok byliśmy od siebie coraz dalej.

Co ja najlepszego narobiłam?

Zrzuciłam to jednak na karb tego, że znamy się tyle lat, mamy troje dzieci. Przecież nie może być tego żaru co kiedyś. Jednak, gdy zobaczyłam Piotra przypadkiem, jak namiętnie przytulał i całował się z młodą blodynką, to wiedziałam już, co jest przyczyną. Ma kogoś, zdradza mnie. I wtedy sobie uświadomiłam, że przecież nie mam pracy, doświadczenia, co ja najlepszego narobiłam?

Nawet nie przepraszał. Od razu powiedział, że mamy się rozstać. Brat pomógł mi w znalezieniu dobrego prawnika. Zależało mi na orzeczeniu o winie, abym miała alimenty. Cierpię, mam złamane serce i czuję, że całe życie. Boję się rozpraw i ich wyniku. Martwię się o dzieci, choć to one trzymają mnie przy życiu.

REKLAMA
medytująca kobieta

Tak nauczysz się cierpliwości

niemożliwa miłość

Niemożliwa miłość: 4 oblicza nieszczęścia w miłości i ich przyczyny