Jej historia mogłaby być jedną z baśni. Mogłaby by, gdyby miała szczęśliwe zakończenie. Czy Latifa może liczyć na happy end? Tego nie jest pewien nawet Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka. Co stało się z Latifą?
Ojciec morderca
O dramacie córki emira Dubaju głośno zrobiło się w 2018 roku. Właśnie wówczas Latifa opublikowała w internecie poruszające nagranie. W razie jej śmierci miało być formą testamentu. Opisała w nim swoje straszne życie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wiele gorzkich słów poświęciła swojemu ojcu. Nazywała go mordercą, złym człowiekiem, ale i również potworem. Podpadła tym emirowi, ponieważ opowiadała o tym, że nie ma wolnego wyboru. W dodatku przyznała publicznie, że ojciec terroryzuje ją i torturuje.
Ucieczki księżniczki
Ze złotej klatki Latifa bint Mohammed Al Maktoum usiłowała dwukrotnie zbiec. Ostatnią próbę podjęła w marcu 2018 roku. Mimo pomocy przyjaciół (w tym byłego komandosa), kobietę zatrzymały arabskie spec służby. Następnie przetransportowały do Dubaju. Jak zeznają towarzyszący jej wtedy przyjaciele, Latifa błagała żołnierzy, by zastrzelili ją na miejscu, a nie odsyłali do ojca. Później słuch o niej zaginął.
#FreeLatifa
Od tamtej pory przyjaciele księżniczki walczą o jej uwolnienie lub chociaż podanie informacji o jej stanie. 35 –letnia dziś Latifa od kilku lat nie była widziana publicznie. Właśnie dlatego, niektórzy podejrzewają, że już nie żyje. Z kolei inni plotkują, że jest więziona i maltretowana. Kilka dni temu upubliczniono nagranie, na którym Latifa błaga o pomoc. Prawdopodobnie przetrzymywana jest w jednej z prywatnych willi emira.
Pod naciskiem przyjaciół mediów i wielu organizacji, sprawą Latify zainteresowało się ONZ. Po oficjalnym wystąpieniu zaniepokojonego Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka ambasada ZEA wydała oficjalne oświadczenie. Jak wynika ze słów ambasadora, Latifa jest pod opieką rodziny i lekarzy. Dubaj stara się rozpropagować informacje o rzekomej chorobie dwubiegunowej księżniczki.
Emir i kobiety
Niewątpliwie Latifa to nie jedyna kobieta w bliskim otoczeniu emira Mohameda, nad którą miał się znęcać. Niejedyna także, która wolała narazić życie ucieczką niż skończyć bezwolna w złotej klatce. W 2019 roku, wraz z dwójką dzieci, granice ZEA opuściła potajemnie jedna z pięciu żon emira Haja bint al-Husajn. Po jej zniknięciu mąż napisał: „twoje życie dla mnie nic nie znaczy”.
W 2000 roku próbę ucieczki podjęła także jego, 19-letnia wówczas, córka Szamsa. Księżniczka wydostała się ze strzeżonej rezydencji w Wielkiej Brytanii i ukrywała się przez kilka tygodni. Niestety została odnaleziona, porwana i przewieziona do Dubaju. Tam skazano ją na 8 lat więzienia.