Jeżeli nie marzysz o życiu w trójkącie ty, mąż i teściowa, lepiej dwa razy zastanów się, nim wyjdziesz za maminsynka. Uzależniony od mamusi facet uprzykrzy ci życie. Niezdrowa relacja matki i syna prawie zawsze przekłada się na problemy w życiu małżeńskim.
Stosunek do matki
Często mówi się, że patrząc na relacje partnera z matką, można określić, jaki będzie miał stosunek do partnerki. Niektóre kobiety szukają, więc mężczyzny, który uwielbia swoją matkę. Liczą, że takim samym kultem otoczy i je. Niestety, maminsynek adoruje tylko mamusie. A mamusia robi wszystko, by emocjonalne ubezwłasnowolnienie nie wygasło aż do końca jej dni.
Historie z dreszczykiem
„To, że teściowa bywała u nas co weekend, jakoś zaakceptowałam. Kiedy mój mąż z nią omawiał sprawę mojej trudności z zajściem w ciąże, wybuchłam” – wspomina Ania. Na szczęście ich związkowi zdołał pomóc terapeuta par. „To była droga przez mękę, ale w końcu zrozumiał. Poukładał sobie relacje, przewartościował życie. O dziwo, po jakimś czasie, ten nowy porządek zaakceptowała także jego matka” – dodaje.
„Wiedziałam, że mój partner jest bardzo blisko ze swoją mamą. Liczyłam się z tym, że pewnie zamieszka z nami, gdy będzie już niedołężna. Pogodziłam się z faktem, że częściej niż do moich rodziców jeździliśmy do niej. Czara goryczy przelała się, kiedy po raz kolejny odwołał naszą randkę, bo… mama zrobiła mu jego ulubione danie i musi niej jechać. To był jego ostatni wyjazd. Jego rzeczy wysłałam mu z mojego mieszkania kurierem” – zwierza się Monika.
„To był jakiś koszmar” – zaczyna swoją opowieść Karolina. „Nigdy niczego nie zrobiłam dobrze. Cały czas słyszałam, że jego mamusia zrobiłaby to lepiej. W jego oczach matka była idealna” – dodaje 35-latka. „Choć tak naprawdę była osobą raczej leniwą i z ciasnymi horyzontami, dla niego – pracowitego inżyniera po zagranicznych studiach, była wyrocznią. Radził się jej we wszystkim. W dodatku była ewidentnie o mnie zazdrosna i robiła wszystko, żeby mnie zdyskontować” – żali się.
„Marzyliśmy o dziecku, ale przed podjęciem ostatecznej decyzji o rozmnażaniu, kazałam mu wybrać: ja albo ona. Kogo wybrał? No właśnie. Na szczęście sam się wyprowadził, a rozwód orzeczono z jego winy. Dziś mam drugiego męża i dwoje dzieci. A w dodatku normalną teściową” – podsumowuje Karolina.
Relacje z ojcem
Zwykle, choć nie zawsze, dorośli maminsynkowie to chłopcy, którzy nie mieli dobrych relacji z ojcami. Czasem wychowani byli samotnie. Czasem ojciec był niedostępny z powodu nadmiaru pracy lub zagranicznego wyjazdu. Nierzadko ojciec fizycznie był w domu, ale nie czuł potrzeby kontaktu z potomkiem. Zdarza się, że rola ojca była marginalizowana przez despotyczną matkę.
Rola matki
Dominująca matka, prawie zawsze stawia synowi bardzo wysokie wymagania i oszczędnie rozdaje pochwały. To sprawia, że wyrasta na niepewnego siebie mężczyznę, którego najważniejszym celem jest zdobycie uznania matki. Będzie robił wszystko, o czym ona zamarzy, by tylko dostać od niej namiastkę uczucia. Taki dorosły maminsynek, będzie przedkładał domniemaną radość matki nad szczęście swoje i swoich bliskich. Jest osobą raczej słabą, która nie będzie oparciem w trudnej sytuacji. Trudno będzie mu wejść w rolę partnera i ojca.
Matka wychowująca chłopca samotnie (lub bez znacznego udziału mężczyzny) miewa tendencję do nadmiernej opiekuńczości. By zastąpić mu pełną rodzinę, rozpieszcza dziecko. Niestety wyręczanie go we wszystkim, pomoc na każdym krokiem i brak uczenia ponoszenia konsekwencji za swoje czyny ma fatalne skutki. Maminsynkowie w tym wydaniu wyrastają na egoistycznych, niezdolnych do dojrzałym decyzji facetów. Będą chować się za plecami mamusi, zrzucając całą winę za swoje zachowanie na innych.
Nieudane związki
Niestety, mało który maminsynek jest w stanie stworzyć zdrowy związek. Nie tylko dlatego, że już na starcie wnoszą do niego „tę drugą” i jest nią matka. Także dlatego, że często wydaje im się, że to, co robiła matka, będzie powielała jego partnerka. Zwykle otwarcie porównują matkę i żonę, zawsze na korzyść swojej rodzicielki. Brak czasu dla rodziny wywołuje konflikty. Matka jeszcze je podsyca, zrzucając winę na synową. Trudno się dziwić, że ogromny odsetek małżeństw z maminsynkami po prostu się rozpada.