w

Myślałem, że to miłość. Tymczasem skończyło się, jak przewidziałaś [LIST]

Zaczęliśmy być ze sobą, gdy miałaś 19 lat, a ja 21. Byliśmy młodzi, ale myśleliśmy, że wiemy czego chcemy. Z perspektywy wiem, że nie mieliśmy pojęcia o niczym. Trwaliśmy w tej relacji, bo tak wypadało, bo tak wyszło itd. Potem ślub, pierwsze dziecko, drugie. Wiesz, że nie byłem zbyt szczęśliwy. Chciałem od życia czegoś innego. A tymczasem myślałem, że tak musi już zostać. W końcu wszyscy moi koledzy też narzekali na swoje życie. Stwierdziłem, że chyba tak wygląda dorosłość.

REKLAMA
smutny mężczyzna
Fot. Unsplash.com

Byłem pewien, że to idealny związek

A potem poznałem Patrycję. Oczywiście nie chciałem tego romansu, bo przecież miałem rodzinę. Ale nie mogłem się powstrzymać. Ty od razu wiedziałaś, że Cię zdradzam. Pytałaś, prosiłaś, żebym wyznał prawdę, a ja nie potrafiłem. W końcu się wydało. Rodzina, Twoja i część mojej, odwróciła się ode mnie. A ja przeprowadziłem się do Gosi. Wydawała się idealna. Byłem pewien, że wreszcie jestem w prawdziwym związku. Uzupełnialiśmy się pod każdym względem, była troskliwa, kochana. To trwało kilka lat, aż w końcu stało się to, co powiedziałaś, że się stanie, kiedy z nienawiścią do mnie wypisaną na twarzy krzyczałaś, że ona zrobi mi to samo, co ja zrobiłem Tobie.

Zostałem z niczym

Wybudowaliśmy z Patrycją dom. Nasz wymarzony, mały domek, z pięknym ogrodem. Gdy mieliśmy się wprowadzać, ona powiedziała, że już nie chce ze mną być. Nic wcześniej nie wyczuwałem. Wiadomo, nie było tak jak na początku, ale zrzucałem to na karb tego, że jesteśmy ze sobą już parę lat. Szybko uświadomiłem sobie, że, uciekając przed wysokimi alimentami, ukrywałem dochody i nowa nieruchomość w stu procentach należała do Patrycji. Szybko zrozumiałem, że nie dostanę z tego nic.

I tak w wieku 40 lat zostałem z niczym. Wprowadziłem się do matki, która każdego dnia powtarza mi: „A mówiłam, że tak będzie”. Jedynym moim pocieszeniem w życiu są moje córeczki, z którymi na szczęście nie blokujesz mi kontaktu. Nie powiem Ci tego w twarz, bo nie mam tyle odwagi (albo mówiąc wprost „bo nie mam jaj”), ale tak, miałaś rację. I tak, żałuję. Mogliśmy zawalczyć o to małżeństwo, bo choć nie było idealne, było… szczere.

Sprawdź także: Gdy przyjaźń zagraża związkowi – co robić, by ocalić relacje?

REKLAMA
Zła kobieta

Mój były kochanek związał się z moją córką. Nie mogłam tego przeżyć

Zara otwiera się na body positive. Modelka plus size twarzą kolekcji