Człowiek na różne sposoby próbuje sobie radzić z niekomfortowymi sytuacjami i emocjami. Często robi to nawet nieświadomie, powielając schematy, które kiedyś weszły mu w krew, na skutek wczesnych doświadczeń i obserwacji najbliższych. Bywa, że coś wypiera, zaprzecza, niekiedy racjonalizuje. Jednym z takich mechanizmów obronnych rozpoznawanych przez psychologię jest projekcja, która może oddalać nas od rozwiązania naszych własnych problemów.
Projekcja w świetle psychologii
Projekcja, jak już zostało wspomniane, to mechanizm obronny człowieka. Na jej temat wypowiadali się przede wszystkim psychoanalitycy oraz specjaliści pracujący w nurcie Gestalt. Na czym dokładnie polega?
Mechanizm ten opiera się na atrybucji własnych negatywnych cech, emocji, postaw i zachowań innym osobom. Zakładamy niejako, że dana osoba przedstawia te cechy (które najczęściej są wymierzone przeciw nam), co odwraca naszą uwagę od nas samych.
Jak używamy projekcji?
Mechanizm projekcji był na różne sposoby rozkładany na czynniki pierwsze. Podziału, który najczęściej jest przywoływany, dokonał David S. Holmes, wyszczególniając projekcję:
- podobieństwa, czyli przypisujemy innym swoje nieuświadomione cechy;
- atrybutywną, czyli przypisujemy innym swoje uświadomione cechy;
- panglosowsko-kasandryjską, czyli nadajemy światu cechy pozytywne lub negatywne, mimo że nasze wewnętrzne stany emocjonalne temu przeczą;
- komplementarną, czyli przypisujemy innym cechy bezpośrednio wywołujące nasze emocje.
Mówiąc w dużym uproszczeniu, możemy przypisywać innym cechy, o których wiemy lub nie wiemy, że sami je posiadamy. Możemy też przypisywać komuś cechy przeciwne do naszych i interpretować rzeczywistość przeciwnie do naszych stanów emocjonalnych (np. widzieć ją w ciemnych barwach, chociaż tak naprawdę jesteśmy pozytywnie nastawieni). Obarczamy też innych odpowiedzialnością, np. stwierdzamy, że są przerażający, bo to my jesteśmy lękliwi, albo są zbyt pewni siebie, bo to my czujemy się niepewni.
Po co stosujemy projekcję i jak sobie z nią radzić?
Projekcja to ucieczka przed zmierzeniem się ze swoimi własnymi cechami i emocjami. Nie chcemy przyznać się, że sami siebie oceniamy negatywnie, więc przekładamy to na innych. Jest to dość naturalne, ale może źle wpływać choćby na nasze relacje z innymi ludźmi.
Dlatego warto przyglądać się sobie i spróbować przeanalizować sytuacje, w których np. nie potrafimy zrozumieć, dlaczego ktoś nas irytuje czy wzbudza niechęć. Może nam w tym pomóc psychoterapeuta, który wskaże schematy, od których nie umiemy się uwolnić.