Jak wiele studentek w Krakowie, Iza chciała dorobić. Prawie wszystkie jej koleżanki pracowały wieczorami jako kelnerki lub barmanki. Ona też złożyła CV do lubianego w mieście baru. Wkrótce jej praca po godzinach nabrała zupełnie innego charakteru.
Miała 23 lata, piękną sylwetkę tancerki salsy i chęć na zarobienie pieniędzy. – Chciałam podróżować, kupić używany samochód i od czasu do czasu pozwolić sobie na markowe ciuchy – wspomina Izabela. Przez 5 dni w tygodniu o 17 wskakiwała w kelnerski uniform. Podstawowa płaca nie była kosmiczna, ale po dodaniu napiwków stawka robiła się przyzwoita.
Chęć na więcej
– Wiadomo, że do dobrego szybko się przyzwyczaja. Najpierw moje zarobki wydawały mi się uśmiechem od losu. Mogłam sobie kupić fajne ubranie, udawało mi się wyskoczyć na budżetowy weekendowy wyjazd za granicę – opowiada Iza. Wkrótce jednak studentka zaczęła mieć ochotę na więcej. Wtedy na jej drodze stanął Sławek.
– Sławek bywał często w barze. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy. W końcu można powiedzieć, że się zakumplowaliśmy – relacjonuje kobieta. Okazało się, że mężczyzna jest menagerem klubu. Zaproponował Izie pracę. Miała być tancerką erotyczną.
Taniec – rozbieraniec
– Najpierw zrobiłam wielkie oczy. Kiedy przemyślałam ofertę, uznałam, że nie jest to zły pomysł. Od najmłodszych lat trenowałam taniec. Umiem się zgrabnie ruszać. Ostatecznie stroje do tańców latino też nie zasłaniają wiele, więc jaki to problem – zdradza.
Występy Izy z miejsca stały się przyciągającą wielu mężczyzn atrakcją. Śliczna blondynka, kocie ruchy, wyczucie rytmu… Podobała się bardzo. Za zainteresowaniem szły wysokie napiwki.
Wstyd
– W tej pracy podobały mi się zarobki. Samo bycie tancerką było paskudne. Myślałam, że będę czuła się jak na turnieju tańca. Niestety. Zamiast wzroku jury, czułam na sobie obleśne spojrzenia gości. W dodatku moje umiejętności taneczne dla większości się nie liczyły. Prawie każdy obecny tam facet miał nadzieję, że spadną ze mnie kuse majtki – opowiada swoją historię Iza.
Izabela zastrzega, że nigdy nie zdecydowała się na seks z klientami, choć takie propozycje padały. Goście mogli jedynie na nią patrzeć. Dotykanie było zabronione. – Mimo to, czułam się w pewnym sensie brudna. Miałam wrażenie, że ten erotyczny świat zaczyna mnie wciągać aż za bardzo.
Trudne zakończenie
Tancerka postawiła sobie jasny cel. Chciała pracować tak długo, aż uzbiera na wkład własny na mieszkanie. Okazało się, że potrzebną sumę zarobiła stosunkowo szybko. – Żeby się usprawiedliwić, wymyślałam sobie kolejne punkty graniczne – mówi Iza. Po 5 latach ostatecznie podjęła decyzję o zmianie pracy. Wtedy pojawił się problem. – Kiedy moi rówieśnicy odbywali bezpłatne staże czy stawiali pierwsze kroki w słabo płatnych pracach, ja zarabiałam świetnie. Oni zyskiwali doświadczenie, ja czułam się jak pracownica seksualna – gorzko podsumowuje Iza.
Iza chciała przerwać błędne koło. Dużym problemem był brak doświadczenia zawodowego. Ostatecznie, chociaż skończyła studia ekonomiczne, pracuje w sklepie. – Nie narzekam. W poprzedniej pracy zarobiłam tyle, że nie muszę borykać się z wielkim kredytem na mieszkanie. Teraz żyję skromniej, ale normalna praca daje mi ogromny komfort psychiczny – podsumowuje Izabela.