w

Szef mnie molestował. Zgłosiłam to w firmie, ale zostałam olana

Gdy dostałam pracę w tej firmie, byłam zachwycona. Myślałam wtedy, że to dla mnie wielka szansa. Młoda, dopiero co po studiach, a już mam tak świetne stanowisko w dynamicznie rozwijającej się branży. Wówczas nie miałam pojęcia, że właśnie zaczyna się moje piekło. I nie, nie.

REKLAMA

Wcale nie chodziło o przepracowanie i „gnojenie” mnie ze strony wyżej postawionych czy bardziej doświadczonych pracowników. Mój szef zaczął mnie molestować.

molestowanie w pracy
Fot. Unsplash.com

„Siedź cicho, to przecież twój szef”

Widziałam, że już pierwszego dnia wpadłam mu w oko. To się czuje. Głupio się uśmiechał i tylko szukał okazji, aby mnie dotknąć. Bałam się na początku zwracać mu uwagę, aby tego nie robił. „Siedź cicho, dopiero zaczynasz, musisz się wykazać” – myślałam. Jednak on był coraz bardziej nachalny. Codziennie ze stresowym bólem brzucha szłam do pracy. Bałam się co tym razem szef mi powie i co zrobi. Raz wyżaliłam się starszej koleżance zespołu. Zaczęła się śmiać i kpić ze mnie, że przesadzam. „Daj spokój, czasem sobie dotknie, on tak ma, ty i tak masz spoko, nawet nie wiesz co robił poprzedniej asystentce” – oznajmiła. Myślałam, że padnę jak to usłyszałam. Czyli może być jeszcze gorzej. Świetnie…

Pewnego dnia po spotkaniu mój „cudowny” szef podszedł do mnie, objął mnie w pasie, przyciągnął do siebie i powiedział obleśnym tonem: „Ech, gdybyś była moja, to nie chodziłabyś w takich obcisłych spodniach” po czym… klepnął mnie w pośladek. Tego było już za wiele. Odepchnęłam go i z płaczem uciekłam do toalety. Po drodze minęła mnie pracownica działu HR. Spotkałyśmy się w łazience. „Co się stało?” –  zapytała. Opowiedziałam jej wszystko, a ona poklepała mnie po plecach i powiedziała, żebym zrobiła sobie dzisiaj wolne.

Czytaj także:  Ludzie z mojej miejscowości dowiedzieli się, że wyciągam jedzenie ze śmietników. Zaszczuli mnie

Chcę o tym zapomnieć

Na następny dzień w pracy myślałam, że ktoś się ze mną skontaktuje, że z kimś porozmawiam, będzie wszczęte jakieś dochodzenie. Tymczasem cisza. Szef był wobec mnie bardzo oziębły i zasypał mnie mnóstwem obowiązków z terminem na dziś. Kolejnego dnia złapałam tę dziewczynę z HR i spytałam, czy coś zadzieje się w mojej sprawie. „Nie mamy dowodów na to, że coś się wydarzyło. Twój szef uważa, że nic nie zrobił i twierdzi, że wymyśliłaś to, bo nie radzisz sobie z obowiązkami w pracy” – powiedziała. Myślałam, że padnę, gdy to usłyszałam.

Szybko odeszłam z tej firmy. Nie złożyłam zawiadomienia na policji, pewnie powinnam, ale teraz chcę o tym po prostu szybko zapomnieć.

REKLAMA
jedzenie w śmieciach

Ludzie z mojej miejscowości dowiedzieli się, że wyciągam jedzenie ze śmietników. Zaszczuli mnie

tancerka

Zaczęło się niewinnie, a utknęłam w tym bagnie na lata