w ,

Rodzina przejechała setki kilometrów aby wesprzeć chorego seniora. Wzruszająca scena pod szpitalem.

Przed szpitalem w Lublinie miało miejsce piękne i wzruszające wydarzenie. Rodzina leczonego w nim pacjenta przyniosła pod szpitalne okno duży baner z napisem „Dziadek, walcz, kocham Cię”. Bliscy hospitalizowanej osoby znaleźli kreatywną alternatywę w związku z zakazem odwiedzin.

REKLAMA

Pan Ryszard jest pacjentem Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. W niedzielę cała rodzina przyjechała do niego aż z Bytomia, by wesprzeć go w walce z chorobą. Pokonali w tym celu 400 kilometrów. „Nie wyobrażaliśmy sobie, żeby w takiej chwili tata był sam” – mówi pani Elżbieta, córka pacjenta, w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim.

Wzruszający gest rodziny pacjenta

Bliscy pacjenta stanęli z bannerem przed budynkiem szpitala, z podnoszącym na duchu hasłem: „Dziadek walcz, kocham Cię”. W szpitalu obowiązuje aktualnie zakaz odwiedzin z powodu pandemii. Rodzina nie chciała, by pan Ryszard czuł się w klinice samotny.

Aktualny czas jest wyjątkowo ciężka dla chorych przebywających w szpitalu.

„Pandemia jest wyjątkowo ciężka dla chorych w szpitalu. Nie mogą zobaczyć się z bliskimi, wziąć ich za rękę, bo jest zakaz odwiedzin. Myślę, że wielu boi się samotności. Mój tata bardzo przeżywał, że nie może się z nami zobaczyć. W rozmowach przez telefon cały czas łamał nam się głos. Przyjechaliśmy więc do Lublina” – mówi pani Elżbieta w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim.


To była duża wyprawa. W odwiedziny wybrało się łącznie aż 12 osób, w tym dzieci i wnuki pacjenta. Rodzina musiała przyjechać do Lublina trzema autami. Uroczy baner samodzielnie przygotowały wnuki pana Ryszarda. Gest wzruszył nawet pracowników szpitala.

Czytaj także:  Byłaś cudowną żoną, ale dziś mam inną. Mimo to nadal tęsknię za Tobą [LIST]

Pani Elżbieta dodaje, że jej ojciec jest już po operacji. Pacjent podobno czuje się dobrze. Rodzina ma nadzieję, że pan Ryszard na święta będzie mógł wrócić do domu.

źródło: dobrewiadomosci.net .pl

REKLAMA

Oddałem się pracy, abyś miała się dobrze. Ty wolałaś innego [LIST]

smutna kobieta

Oddałam Cię do adopcji, bo musiałam. Wiem, jak to brzmi, ale proszę zrozum [LIST]