Karolina była ze swoim mężem 7 lat. Na początku, jak to zwykle bywa, układało się wspaniale. Prawdziwa sielanka. Wiele ich łączyło, ale wiele też dzieliło. Z czasem okazywało się, że on woli jednak coraz więcej odpoczywać w domu, a ona marzyła o spontanicznych wypadach jak kiedyś.
Dodatkowo ciągle rozwijała się w pracy i odkładała decyzję o dziecku, a on marzył o tym, by wreszcie nieco zwolnić i powiększyć rodzinę. Po 6 latach Karolina była już zmęczona tym związek.
Z drugiej strony na swój sposób kochała męża i szkoda jej było go zostawić. Jednak gdy poznała Konrada, wiedziała, że jej małżeństwo nie potrwa już długo.
Nie chciała długo oszukiwać męża
Specjalnie się przed tym broniła. Konrada poznała na wyjeździe integracyjnym z pracy. Nie tylko był, jak zapewne się domyślacie, szarmancki i przystojny.
Przede wszystkim poświęcał Karolinie ogrom uwagi. Też był szalony i spontaniczny. Nigdy razem się nie nudzili. Zawsze działo się coś ciekawego. A to ogromnie pasowało Karolinie, która miała ogromne pokłady energii. Nie chciała długo oszukiwać męża. Postanowiła jak najszybciej powiedzieć mu o romansie.
Na początku nie zrozumiała
To był piątek, godziny wieczorne. Karolina wróciła późno z pracy, jej mąż siedział na kanapie i oglądał seria. Usiadła przed nim i chciała wyznać prawdę. W tym momencie Sebastian, jakby wyczuł, że chce powiedzieć mu coś tak strasznego, oznajmił jej, że ma raka. Karolina na początku nie zrozumiała. Jak to raka, przecież nic nie mówił o złym samopoczuciu. Fakt, był ostatnio słabszy, ale nie sądziła, że sprawa jest aż tak poważna.
Okazało się, że Sebastian jest bardzo chory – stadium choroby było bardzo zaawansowane. Karolina nie miała zamiaru mu mówić prawdy o Konradzie.
Trwała przy nim
Trwała przy nim. Wspierała w chorobie i leczeniu. Szybko zostawiła Konrada. Nie potrafiła teraz poświęcać mu czasu, namiętność wygasła. Po 2 latach Sebastian umarł, a wraz z jego śmiercią, umarła część Karoliny. W trakcie jego choroby zrozumiała, że to jego kocha najbardziej i odchodząc do Konrada, zrobiłaby największy błąd swojego życia.
Zobacz także: Byłaś sercem tego domu. Gdy odeszłaś, spadłem na dno