Poznałaś świetnego faceta. W końcu masz poczucie, że to właśnie “to”. On wydawał się równie zainteresowany Tobą, co Ty nim. Spędziliście świetnie razem dzień. Na odchodne dostałaś całusa w policzek i pożegnał się słowami, że zadzwoni i umówicie się na kolejne spotkanie.
Do domu wróciłaś jak na skrzydłach i mimochodem zerkasz na telefon, czekając podświadomie, aż zadzwoni.
Minął dzień, dwa, potem kilka. Radość ustąpiła smutkowi i rozczarowaniu, a początkowa euforia przeradza się w rozpacz i żal. Dlaczego nie zadzwonił? Opcji jest kilka i każda z nich jest równie prawdopodobna!
Źle odczytałaś jego intencje
Może okazać się, że byłaś w niego tak zapatrzona, że widziałaś to, co chciałaś zobaczyć. Dlatego być może zwykłe uprzejmości odczytałaś jako zaproszenie do czegoś więcej. Być może wzmianka o tym, że się zobaczycie ponownie, była rzucona z grzeczności. Cóż, jeśli nie był zainteresowany, nie powinien tego mówić. Ludzie jednak niestety są różni.
Coś się wydarzyło i nie ma głowy do spotkań
Choć czarny scenariusz przychodzi do głowy jako pierwszy, nie zawsze warto na nim się koncentrować. Równie dobrze mogło być tak, że coś wydarzyło się w jego życiu: choroba, wypadek, problemy w pracy. W takiej sytuacji naturalnie nie ma się głowy do randkowania. Żeby jednak nie zachodzić w głowę, możesz po kilku dniach wysłać neutralnego smsa z pytaniem, czy wszystko w porządku. Dalsze kroki zależą od odpowiedzi.
Potrzebuje czasu na przemyślenie
Mężczyźni lubią przemyśleć ważne kwestie w ciszy i samotności. Może być tak, że spodobałaś mu się tak bardzo, że nie chce się spalić i próbuje przemyśleć najlepszy (w jego uznaniu) scenariusz kolejnego spotkania i odezwać się, gdy będzie już miał konkrety. Może być jednak również tak, że gdy pierwsze emocje opadły uznał, że jednak nie jesteś “tą” i nie bardzo wie, jak Ci o tym powiedzieć.
Czeka na Twój ruch!
Niewykluczone również (zwłaszcza jeśli to nieśmiały typ), że on czeka na Twój ruch i po cichu liczy na to, że odezwiesz się pierwsza. Może nie jest pewien tego, czy chcesz? Czasem warto schować dumę do kieszeni i zaryzykować. Jedną wiadomością z własnej inicjatywy niczego nie zepsujesz!