w

Kobieta niemal zemdlała w trakcie godziny dla seniorów

Ponowne wprowadzenie godzin dla seniorów wywołało spore poruszenie u wielu ludzi. W ostatnim czasie w jednym ze sklepów doszło do skandalicznej i absurdalnej sytuacji z udziałem kobiety w ciąży.

REKLAMA
fot. pixabay.com

W godzinach dla seniorów większość sprzedawców i kasjerów jest wyczulona, by nie sprzedawać towarów osobom do tego nieuprawnionym. Osoby starsze jak dobrze wiemy są o wiele bardziej narażone na zarażenie koronawirusem, dlatego też od poniedziałku do piątku w godzinach od 10:00 do 12:00, to właśnie tylko seniorzy mogą robić zakupy w różnych sklepach spożywczych. Nie zawsze jednak przepisy te powinny być restrykcyjnie przestrzegane.

Pani Natalia z Warszawy w ostatnich dniach została absurdalnie potraktowana przez jednego ze sprzedawców. Kobieta będąca w ciąży w pewnym momencie swojego spaceru po mieście, poczuła się słabo i uznała, że natychmiast musi coś zjeść. Niestety, natrafiła na godzinę dla seniorów…

– Myślałam, że zemdleję. Kręciło mi się w głowie, oblał mnie zimny pot. Weszłam do sklepu, żeby kupić batona i… zostałam z niego wyproszona. Pusty sklep, chwilę przed 12. Nie było kogo chronić, poza mną. To ja wtedy potrzebowałam pomocy. Ale ze sprzedawczynią nie było dyskusji. Weszłam do drugiego sklepu. Pani tylko na mnie spojrzała i od razu zobaczyła, że coś jest nie tak. Spytała, czy potrzebuję pomocy. Pozwoliła mi nawet usiąść na krzesełku na zapleczu. Zjadłam batona i mi przeszło. Taki kontrast – jedna ulica, dwa sklepy. W jednym człowiek, w drugim robot. Jestem w drugim trymestrze ciąży. Moim zdaniem bez problemu da się stwierdzić po wyglądzie, że jestem w ciąży. Często robi mi się słabo, spada mi cukier. Muszę wtedy szybko coś zjeść i objawy przechodzą – przyznała w rozmowie z Wirtualną Polską.

Ostatecznie jeden ze sprzedawców, w sklepie znajdującym się tuż obok, zdecydował się bez wahania obsłużyć potrzebującą kobietę. Właściciel tego sklepu przyznał w rozmowie z WP, że często wpuszcza do swojego lokalu w godzinach dla seniorów również innych, młodszych klientów.

– Proszę pani, gdybym ja miał czekać na seniorów w tych godzinach, tobym z torbami poszedł. Poza tym, jak nikogo nie ma, żadnego seniora, a ktoś potrzebuje kupić jakąś bułkę na śniadanie, to co mam mu żałować, żeby głodny chodził. A jeśli ktoś jest, to wychodzę do niego i informuję, że może zaczekać aż senior opuści sklep, to go wtedy obsłużę. Wiem, jakie jest prawo. Prawo prawem, ale droga pani, człowiekiem trzeba być – przyznał właściciel sklepu.

źródło: Wirtualna Polska

REKLAMA

Warszawiacy ratują kultową cukiernię! Długie kolejki po rurki z kremem

Węgier wymyślił arcytrudną łamigłówkę o stadzie wiewiórek