W każdej relacji pojawiają się co jakiś czas kwestie sporne. Mogą to być drobne sprzeczki, jak i różnice zdań w sprawach fundamentalnych. Mówi się o tym, że nie należy zamiatać niczego pod dywan, a wszelkie nieporozumienia powinny być od razu wyjaśniane. Faktycznie, ich kumulowanie może po cichu doprowadzić do poważnego kryzysu. Ale jak rozwiązać problemy w związku, by nie pokłócić się jeszcze bardziej?
Krok pierwszy: rozpoznanie problemu
Pierwszym krokiem jest właściwa identyfikacja problemu. Wbrew pozorom nie jest to etap prosty. Wiele par nie może się dogadać właśnie dlatego, że nie rozumieją, co właściwie stanowi problem. Zanim przejdzie się do rozmowy i szukania rozwiązań, musimy wiedzieć, co tak naprawdę chcemy rozwiązać.
W tym celu warto sobie zadać kilka pytań, takich jak te poniższe:
- W jakich sytuacjach się kłócimy?
- Dlaczego czuję się źle/czuję się niezrozumiana?
- Co najbardziej denerwuje mojego partnera?
- Co ja dokładnie czuję, kiedy się spieramy?
Krok drugi: rozmowa w cztery oczy
Kolejnym etapem, od którego tak naprawdę wszystko zależy, jest rozmowa. Sztuka prowadzenia dyskusji, kiedy targają nami emocje, nie należy do najłatwiejszych. Pomocne może okazać się przygotowanie niektórych pytań czy spostrzeżeń na kartce. Alternatywnie, można też napisać list do partnera.
Podczas rozmowy kluczowe jest opanowanie nerwów i uważne słuchanie. Jeśli atmosfera zaczyna być zbyt napięta, lepiej przerwać i wrócić do rozmowy później. Nie wchodź w słowo, staraj się odpowiadać adekwatnie do tego, co słyszysz, i skup się na formułowaniu zdań w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Tego samego oczekuj od partnera.
Krok trzeci: pojednanie i deklaracje
Finalnym krokiem jest ustalenie wspólnie rozwiązania problemu. Przygotuj się również na kompromisy, które bywają konieczne dla dobra ogółu. Dobrze jest nazwać konkretnie, co chce się zmienić i jak zamierza się ten cel osiągnąć.
To również moment na złożenie deklaracji, która przypieczętuje ustalenia. Każda tego typu rozmowa powinna zakończyć się pojednaniem i wyznaniem uczuć. Od teraz gracie w jednej drużynie i to się najbardziej liczy.