Marianne de Groot-Pons z Holandii zaprojektowała maseczkę, która jest w 100% biodegradowalna, a po wykorzystaniu i zakopaniu w ziemi wyrosną z niej kwiaty.
Fala śmieci
Widok maseczki ochronnej leżącej przy drodze jest niestety od ubiegłego roku zjawiskiem powszechnym. A co, gdyby w miejscu porzuconych maseczek wyrosły kwiaty? Holenderska graficzka Marianne de Groot-Pons znalazła na to sposób. Jej projekt o nazwie „Marie Bee Bloom” to odpowiedź na falę zanieczyszczeń spowodowanych masowym wykorzystywaniem jednorazowych maseczek. Stworzony przez nią, w 100% biodegradowalny odpowiednik, wykonany jest z papieru ryżowego, ze sznurkami przymocowanymi klejem na bazie skrobi ziemniaczanej i wody.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Drugie życie maseczki
Ekologiczne maseczki nie są niczym nowym, jednak fakt, że może z nich coś wyrosnąć, jest prawdziwą innowacją. W materiał produktu „Marie Bee Bloom” wtopione są nasiona astrów i chabrów. Po wykorzystaniu, przy odpowiednich warunkach maska rozłoży się i z ukrytych w niej nasion wyrosną rośliny.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jak informuje serwis fastcompany.com, że obecnie w ciągu tylko jednego miesiąca na świecie wyrzuca się około 129 miliardów maseczek. Projekt „Marie Bee Bloom” zasiał w nas ziarno nadziei na to, że można zapanować nad tą ogromną ilością zanieczyszczeń. Obecnie maseczki można zakupić już w Belgi, Holandii i w Niemczech, jednak autorka zapowiada dystrybucję na cały świat „tak szybko, jak to możliwe”. Z niecierpliwością czekamy wkięc na dostawy do Polski.
źródło: dobrewiadomosci.net .pl