w

Całe życie powtarzałaś mi, że jestem gruba. Czy wiesz, co narobiłaś, Mamo? [LIST]

Mamo.

REKLAMA

Piszę ten list, bo nigdy nie zdobędę się na odwagę, by na żywo powiedzieć Ci, co czuję. Dzisiaj jestem dorosłą kobietą, świadomą, która od lat próbuje dość do ładu z własnym ciałem. Chciałam Ci uświadomić, że jestem winna temu, że moja relacja z jedzeniem od dziecka nie jest dobra. Utrudniła mi życie i do dzisiaj sprawia masę problemów. Ale spokojnie. Wiem, że nie robiłaś tego w złej wierze. Po prostu chciałaś mieć szczupłą córkę. A ja nie spełniłam Twoich oczekiwań. Zdarza się.

smutna kobieta
Fot. Pixabay.com

Odkąd pamiętam powtarzałaś mi, że jestem gruba. Jednocześnie gotowałaś tradycyjne obiady, w których królowały ziemniaki, mąka, cukier, masło i olej. Jadłam to, co mi podawałaś, a Ty cały czas podkreślałaś, że znowu od tego przytyję i że jem za dużo. Byłam zdezorientowana. Nie wiem, co chciałaś tym osiągnąć. Byłam dzieckiem, nie miałam pojęcia, co robię źle. Nie powiedziałaś mi tego i nie pomogłaś.

Było coraz gorzej

Z każdym kolejnym rokiem było coraz gorzej. W wieku nastoletnim zaczęłam szukać różnych diet. Dieta kapuściana, głodówki, detoksy, posty. Ciągle stosowałam coś nowego, bo wiedziałam, że muszę schudnąć, abyś wreszcie była zadowolona. Głodziłam się, a raz nawet straciłam okres. Nie specjalnie zauważałaś, że coś jest nie tak. Śmiem nawet twierdzić, że widziałaś, że próbuję schudnąć. Dzisiaj wiem, jak wielką krzywdę sobie wyrządziłam tymi detoksami. Moja relacja z jedzeniem stała się jeszcze gorsza. Chudłam, byłam wygłodzona, a potem rzucałam się na jedzenie. I tak w kółko.

Do dzisiaj uczestniczę w terapiach, Mamo

Mogłoby się wydawać, że gdy wyprowadzę się z domu, to będzie lepiej. Nic bardziej mylnego. Dopiero wpadłam w dziwne stany. W dodatku popadłam w bulimię. Sama doszłam do wniosku, że coś jest nie tak. Nie tak to powinno przecież wyglądać. Udałam się do psychologa uczelnianego po pomoc. Trafiłam na świetną kobietę, która zaczęła ze mną wszystko układać od nowa. Do dzisiaj uczestniczę w terapiach, a mam już 34 lata.

Mamo, dziś wiem, że nie kochałabyś mnie bardziej, gdy byłabym szczupła. Może tak myślałaś, ale tak by nie było. To nie byłaby prawdziwa miłość, a jako dziecku na takiej właśnie mi zależało.

Twoja córka

Zobacz także: Nazywałam Cię Mamą, a Ty zniszczyłaś mi życie. Nigdy Ci tego nie zapomnę

REKLAMA
piękna kobieta

Był 17 lat starszy i po 3 spotkaniach zaproponował mi wspólne życie. Coś mi nie grało…

Pokazywała wszystkim, że chce żyć. Mała alpaka uratowana.