Poznaliśmy się w pracy. Akurat realizowałeś projekt w firmie, w której pracuję. Na pierwszym spotkaniu mieliśmy sprzeczkę. Pewnie dlatego zwróciłeś na mnie uwagę. Nie byłam najładniejszą kobietą na sali, ale na pewno najbardziej wyszczekaną. W przerwie podszedłeś do mnie i zaproponowałeś kawę w korporacyjnej kuchni.
Zgodziłam się, bo wyglądałeś jak milion dolarów. Pomyślałam, że warto otworzyć się na nowe znajomości. Nadal leczyłam złamane serce po po przednim związku. Kawa zamieniła się na wieczornego drinka. Gadaliśmy jak najęci i upiliśmy się w barze przy krakowskim rynku.
Wylądowaliśmy u mnie. Było wspaniale. Zakochałam się jak nastolatka. Byłam pewna, że Ty czułeś to samo. I pewnie na tamten moment tak było.
Staraliście się długo o dziecko, ale nic z tego nie wyszło
Znałam Twoją historię, bo wcale jej nie kryłeś. Dopiero co rozstałeś się z byłą. Byliście razem kilka lat. Staraliście się długo o dziecko, ale nic z tego nie wyszło. W końcu byliście już sobą zmęczeni i zakończyliście tę relację. Ja też opowiedziałam Ci o sobie. O byłym, który zostawił mnie dla przyjaciółki, o próbie samobójczej, o terapii, na którą uczęszczam. Bałam się nowego związku, ale nie mogłam Ci się oprzeć.
Powiedziałeś, że ona jest w ciąży
Po kilku tygodniach namiętnej znajomości przestałeś się odzywać. Nie odbierałeś telefonów, nie odpisywałeś. Po 2 dniach przyjechałam do Ciebie i czekałam pod Twoimi drzwiami aż wrócisz. Szedłeś przygaszony, w kapturze, z siatką zakupów. Gdy mnie zobaczyłeś, powiedziałeś tylko „Przepraszam, ona jest w ciąży, ja nie mogę jej teraz zostawić”. Twoja była okazała się spodziewać dziecka. Dziecka, o które tak długo się staraliście. Zrobiło mi się słabo, gdybyś mnie nie złapał, spadłabym ze schodów. Wybiegłam z płaczem. A Ty mnie nie goniłeś.
Zrobiłeś to, co trzeba. To jednak nie sprawia, że boli mniej. Pamiętaj, że zaakceptowałabym Twoje dziecko z byłą. Nie musiałeś ode mnie odchodzić. Ale chciałeś. I miałeś do tego prawo.
Zobacz także: Zakochałam się w Tobie, ale nie mogłam urodzić tego dziecka