Wychowywał mnie ojciec. Odeszłaś od niego i ode mnie, gdy miałem 3 lata. Właściwie to Cię nie pamiętam, mamo. Albo kiedyś tam miałem jakieś wspomnienia, ale już dawno je wyparłem. Trudno żyło się z myślą, że mnie zostawiłaś.
Wszyscy mieli matki, chyba, że jakaś umarła, ale matka była zawsze. Jeśli już to odchodzili ojcowie. U mnie było inaczej. Tata dawał radę.
W sumie to ciężko mi ocenić. Nie wiem, jak to jest żyć z matką na co dzień. Może byłoby lepiej, a może wcale nie.
Dlaczego mnie zostawiłaś, mamo?
Oczywiście, że pytałem ojca o Ciebie. Jaka byłaś i przede wszystkim – dlaczego mnie zostawiłaś? Dzisiaj z perspektywy bardzo go podziwiam. Nie wiem, jak to zrobił, ale nigdy nie powiedział na Ciebie złego słowa. Tłumaczył Cię. Mówił, że miałaś po porodzie trudny czas. Nie mogłaś dojść do siebie. Że po prostu Twoja psychika nie dała sobie rady. Że macierzyństwo nie było dla Ciebie. Źle to wcale nie chodziło o mnie.
Nigdy nie zabiegałaś o kontakt, gdy byłem mały. Tata mówi, że to i nawet lepiej. Po co rozdrapywać i tak ciągle niezagojone rany.
Robiłem karierę i wtedy pojawiłaś się Ty…
Ojciec zawsze mi mówił, żebym się rozwijał. Żebym realizował to, co chcę realizować, ale żebym zawsze, nawet małymi krokami, szedł do przodu. Tak też robiłem. Zostałem grafikiem i szło mi to całkiem nieźle. Pierwsze sukcesy odnosiłem już w liceum. Wygrałem kilka konkursów i zrobiłem parę zleceń. Na studiach szło mi też całkiem nieźle. Chciałem zarabiać i to był mój główny cel.
Na trzecim roku studiów załapałem się do świetnej firmy. Jak na swój wiek zarabiałem bardzo dużo. Robiłem też zlecenia po godzinach. Moją ambicją był zakup mieszkania za gotówkę. Tuż po studiach całkowicie już oddałem się pracy. Spotykałem się z dziewczynami, ale nie czułem potrzeby wchodzenia w stały związek. Oddawałem się pracy. I wtedy pojawiłaś się Ty.
Zadzwoniłaś do mnie, jak gdyby nigdy nic. Nie wiem, skąd wziąłeś numer, ojciec powiedział, że nie od niego. Zapytałaś, co u mnie, jak sobie radzę. Poprosiłaś o spotkanie. Miotałem się, ale się zgodziłem. Spotkaliśmy się dosłownie na godzinę w kawiarni pod blokiem, w którym wynajmowałem mieszkanie. Zamówiłaś sobie czarną kawę. Myślałem, że przeprosisz, że wytłumaczysz, dlaczego mnie zostawiłaś. A Ty nie opowiadałaś nic o sobie, tylko pytałaś o mnie. W końcu powiedziałaś, że miło się rozmawiało i wyszłaś nagle, nie płacąc rachunku.
Potem już się nie odezwałaś. Po co to wszystko? Chciałaś uciszyć wyrzuty sumienia? Zobaczyłaś, że wszystko ze mną w porządku i znowu zniknęłaś? Nie rozumiem, mamo.
Zobacz także: Kocham Cię, ale nigdy Ci tego nie powiem. Powód jest prosty.