Menu
w

 Wpadli po miesiącu znajomości. Czy udało im się założyć rodzinę?

Kasia była długo w związku. Z Pawłem byli już zaręczeni, planowali ślub i dzieci. Lata mijały, a oni nie podejmowali żadnych poważnych kroków. Kasia chciała, ale zależało jej też na tym, by inicjatywa wychodziła również z drugiej strony. Trwała w tym, ale w końcu coś w niej pękło.

REKLAMA

“Zdecyduj się wreszcie, czy naprawdę chcesz ze mną być czy nie” – spytała Pawła. To przelało czarę goryczy. Po jakimś czasie stwierdzili obydwoje, że to nie ma sensu.

Fot. Unsplash.com

To było jak grom z jasnego nieba

Kasia cierpiała. Było jej szkoda straconych lat. Mogła mieć już szczęśliwą rodzinę. Próbowała się otrząsnąć. Koleżanki zabierały ją na imprezy. Na jednej z nich poznała Mateusza. Od razu wybuchła pomiędzy nimi chemia. Znajomość była bardzo intensywna. Minęło niewiele ponad miesiąc i dowiedziała się, że jest w ciąży. To było jak grom z jasnego nieba. Była załamana. Owszem, czuła pociąg do Mateusza, ale totalnie nie była gotowa na nic poważnego, a tym bardziej na dziecko z człowiekiem, którego w ogóle nie znała. On przyjął to bardzo burzliwie. Krzyczał i trzaskając drzwiami wyszedł z jej mieszkania. To jeszcze bardziej ją załamało. Po kilku godzinach wrócił. Z bukietem kwiatów i ze łzami w oczach. Przepraszał i powiedział, że zrobi wszystko, by im wyszło. Że może to nie przypadek i tak właśnie miało być.

“Przepraszam, to nie ma sensu”

Niedługo potem wprowadził się do niej. Niestety po kilku miesiącach zauważyli, że to nie to. Nie do końca im się układało. Być może wynikało to z tego, że za szybko wpadli w tę codzienność. Ciąża też była trudna – Kasia przez większość czasu leżała w łóżku. Pod koniec 7 miesiąca odwiedziła rodziców. Nie było jej kilka dni. Gdy wróciła, cała obolała, w domu nie było jego rzeczy. Dzwoniła, nie odbierał. Po kilku dniach napisał jej SMS: “Przepraszam, to nie ma sensu. Wybacz, ale nie chcę tego dziecka. Będę przelewał Ci co miesiąc kasę, ustalimy szczegóły”.

Usiadła spokojnie na kanapie, poleciała jej tylko jedna łza. Chwyciła się za brzuch i powiedziała czule: “Spokojnie, mamy siebie”.

Zobacz także: Krzysztof Jackowski nie ma wątpliwości. To przerażające co nas czeka!

REKLAMA
Exit mobile version