Wychodząc za mąż bała się wielu rzeczy. Jej ojciec był uzależniony od alkoholu. Siostrę namiętnie zdradzał szwagier. Przyjaciółce nie wyszło, bo nie mogli porozumieć się w kwestii dzieci. Jednak tego, co ją spotkało zupełnie się nie spodziewała. Jej małżeństwo rozbiła… wróżka.
Mówiąc „tak” Andrzejowi, Aneta miała niedobre przeczucia. Nigdy jednak nie była zabobonna i ostatecznie nie zwróciła na ten fakt uwagi. W jej otoczeniu nikt nie przywiązywał szczególnej uwagi do znaków niebios. Także jej przyszły mąż nie był zbyt wierzący.
Rozsądny i nieromantyczny
– Nie był ani religijny, ani nie prezentował ducha new age – mówi Aneta. – Horoskopy, dobre energie – śmiał się z tego – dodaje. Pewnego dnia coś się jednak zmieniło. Kolega z pracy opowiedział mu, że w ważnych sprawach zawsze radzi się wróżki. Andrzej zainteresował się tym, bo kumplowi zawsze świetnie wiodło się w życiu i w pracy.
– Powiedział mi, że był u wróżki. Sam się siebie trochę podśmiechiwał. Opowiedział mi, że w sumie w tej ezoteryce to jest chyba trochę prawdy, bo znaczna część tego, co powiedziała mu jasnowidzka, ma odzwierciedlenie w rzeczywistości – wspomina Aneta.
Prorok codzienny
Z biegiem czasu Andrzej coraz częściej zaczął bywać u wróżki. Aneta podejrzewała nawet, że jej mąż ma z nią romans. Nic jednak z tego. Ze starszą kobietą nie łączyła go żadna intymna relacja. Stała się jednak jego guru. – Najpierw bałam się, że zawładnęła jego pożądaniem, ale niestety ta kobieta przejęła kontrolę nad umysłem mojego ukochanego – żali się Aneta.
Horoskopokoholizm
Po kilkunastu miesiącach Andrzej zaczął zachowywać się jak uzależniony. Musiał co tydzień być w salonie wróżb. Madame Tatiany radził się we wszystkim. Swoich planów przestał omawiać z żoną. – Każdą „wizję” wróżki brał za pewnik. Szukał ich pokrycia w rzeczywistości. Jego działania zaczęły być jak samospełniająca się przepowiednią.
Spełniła się „przepowiednia” o awansie i koleżance z pracy, która będzie chciała mu go ukraść. Podobnie jak ta o chorym kocie i nadciśnieniu. – On się utwierdzał w tym, że co powie, ta kobieta, to prawda objawiona – zawiesza głos Aneta.
Samospełniająca się przepowiednia
Kolejne wizyty były nie tylko sporym obciążeniem dla ich domowego budżetu. Zaczęły gmatwać też codzienne życie. – Pojawiały się idiotyczne argumenty: nie możemy iść do tej restauracji, bo tam czuć złą energię, w czwartki nie może chodzić na basen, bo jest nie taka aura, nie kupi auta, bo to może skończyć się wypadkiem – wylicza kobieta.
Przewidziany koniec
Czarę goryczy przelała „wizja” tego, że żona rychło go zdradzi. – On w to całkowicie uwierzył. Nie miał żadnych podstaw. Nigdy go nie zdradziłam. Nawet nie rozglądałam się za innymi – wyjawia Aneta. Rzeczywistość i racjonalne argumenty nie przekonały Andrzeja. Zaczął szukać dowodów. – Stał się podejrzliwy, obsesyjnie mnie sprawdzał, prowokował, podglądał – płacze kobieta. Próbowała rozmów, proponowała terapię dla par. Na próżno.
– Po trzech latach życia pod presją przepowiedni o moim domniemanym romansie, odeszłam. Rozwiedliśmy się, a romansu nadal nie mam – śmieje się przez łzy. Na razie Aneta nie ma głowy i serca do miłości. Woli całą energię inwestować w swoją pasję – krawiectwo.