W życiu większości młodych ludzi wyprowadzka z domu rodzinnego jest nieuchronnym kamieniem milowym. Wiąże się z wachlarzem skrajnie różnych emocji: z jednej strony ekscytacją związaną z usamodzielnieniem i niezależnością, z drugiej – tęsknotą, a przede wszystkim lękiem. Co czujemy my, a co nasi rodzice w związku z wyfruwaniem z gniazda i jak sobie z tymi emocjami radzić?
Wyprowadzka z domu jako etap w życiu
Coraz bardziej przesuwa się granica wieku, kiedy wyprowadzamy się z domu rodzinnego. Wśród młodszych osób rzadko jest to decyzja całkowicie niezależna od innych czynników. Zazwyczaj mamy do czynienia z wyjeżdżaniem na studia do większego miasta.
Coraz rzadziej obserwujemy wyprowadzki w formie bardzo tradycyjnej, kiedy kobieta po ślubie wyprowadza się do swojego męża, by założyć własną rodzinę. Wyprowadzka stała się tak naprawdę krokiem ku samodzielności i dorosłemu życiu. I właśnie w związku z tym odbieramy ją jako jeden z naszych najważniejszych i najbardziej stresujących sprawdzianów.
Puste gniazdo vs. obce gniazdo
Wiele się mówi o syndromie pustego gniazda, ale tak naprawdę zarówno rodzice, jak i dzieci przeżywają bardzo wyprowadzkę. Różnica polega na innej perspektywie. Oczywiście duży wpływ mają relacje, jakie ich łączyły.
Rodzice czują, że gwałtownie tracą kontrolę nad tym młodym dorosłym. Wybór lokum jest w zasadzie ostatnią poważną decyzją, na którą mają jeszcze wpływ. Obawiają się samotności i muszą zmierzyć się z upływającym czasem.
Dzieci natomiast są podekscytowane wizją życia na własną rękę. Ale czują też ciężar odpowiedzialności, tęsknotę za domem i latami dzieciństwa, za wygodą i gwarancją, że nigdy nie będą się czuły same.
Czy po wyprowadzce nie ma powrotu?
Dla wielu osób pierwsza wyprowadzka ma charakter próby – to mieszkanie w akademiku czy wynajmowanie mieszkania z przyjaciółmi. To cenna nauka, a też rodzaj amortyzacji, bo w przyszłości prawdziwa wyprowadzka na swoje nie będzie już takim szokiem.
Warto rozmawiać z rodzicami i mieć takie poczucie, że dom rodzinny pozostanie nim, nawet jeśli będziemy do niego wracali raczej jako gość. Pierwsza wyprowadzka nie musi oznaczać, że już nigdy nie zamieszkamy z rodzicami. Z kolei powrót do domu nie powinien być postrzegany jako klęska.