w

Od początku mówiłam mu, że nie chcę mieć dzieci, ale on wciąż się łudził

Poznaliśmy się na portalu randkowym. Założyłam konto tuż po rozstaniu z mężem, nie mieliśmy nawet rozwodu. Wiedziałam jednak, że do siebie nie wrócimy, więc dlaczego miałabym kogoś nie poznać? Lubię być z kimś, źle znoszę samotność. Pierwszy zagadał do mnie on. Patryk. Od razu poczułam tę niesamowitą nić porozumienia.

REKLAMA
smutna para
Fot. Unsplash.com

Nie chcę mieć dzieci

W profilu miałam wpisane, że nie chcę mieć dzieci. To przecież mega ważny aspekt, nie ma co owijać w bawełnę. On jakby na to nie zwrócił uwagi. Napisał mi w pierwszej rozmowie, że chciałby zostać ojcem. A ja od razu, że ja nie widzę się w roli matki. Myślałam, że sprawa jest jasna, nawet od razu chciałam tę znajomość zakończyć. Po co mamy się spotykać, skoro tak bardzo się rozmijamy?

On jednak nalegał na randkę. Nie miałam w sumie nic lepszego do roboty. Spotkaliśmy się raz, drugi, trzeci. Nie było tematu dzieci, były jednak świetne dyskusje, które udowadniały, jak bardzo mamy pokrewne dusze. Znajomość rozwijała się, miałam nadzieję, że będzie z tego coś poważnego. Naprawdę układało się cudownie.

„Jak możesz nie chcieć mieć dzieci?!”

Czułam jednak, że muszę mieć pewność. Chciałam wrócić do tematu dzieci. Za dużo w życiu przeszłam, by teraz tak istotne fakty zamiatać pod dywan. To nie mój świat. Gdy zagaiłam temat, Patryk uśmiechnął się i powiedział: „Oj, daj spokój, na pewno namówię Cię na dziecko, przecież dziecko to sens życia”. To było jak uderzenie w twarz. Zaczęłam mu tłumaczyć, że od początku grałam w otwarte karty i że nie chcę mieć dzieci. Byłam tej decyzji pewna i nawet nie miałam za bardzo ochoty tłumaczyć, dlaczego w moim przypadku macierzyństwo nie wchodziło w grę. On nie mógł tego zrozumieć. „Jak to można nie chcieć mieć dzieci” – mówił. Było to dla mnie dziwne, bo od początki wydawał mi się mega otwartym człowiekiem.

Wiedziałam, że to dalej nie ma sensu. On będzie żył nadzieją, że ja zmienię zdanie, a je że on. Byliśmy już grubo po 30-tce i myślę, że w tej kwestii tak łatwo poglądu się nie zmienia. Czy bolało? Jak cholera. Ale tak będzie łatwiej. Po prostu.

REKLAMA
Kobieta zakochana

Mówili, że czas leczy rany… To nieprawda. Ja nadal Cię kocham [LIST]

Przyjaźń z byłym – czy to możliwe i normalne?