Menu
in

Rozwiodłam się przez wróżkę

Wychodząc za mąż bała się wielu rzeczy. Jej ojciec był uzależniony od alkoholu. Siostrę namiętnie zdradzał szwagier. Przyjaciółce nie wyszło, bo nie mogli porozumieć się w kwestii dzieci. Jednak tego, co ją spotkało zupełnie się nie spodziewała. Jej małżeństwo rozbiła… wróżka.

REKLAMA
fot.Unsplash.com

Mówiąc „tak” Andrzejowi, Aneta miała niedobre przeczucia. Nigdy jednak nie była zabobonna i ostatecznie nie zwróciła na ten fakt uwagi. W jej otoczeniu nikt nie przywiązywał szczególnej uwagi do znaków niebios. Także jej przyszły mąż nie był zbyt wierzący.

Rozsądny i nieromantyczny

– Nie był ani religijny, ani nie prezentował ducha new age – mówi Aneta. – Horoskopy, dobre energie – śmiał się z tego – dodaje. Pewnego dnia coś się jednak zmieniło. Kolega z pracy opowiedział mu, że w ważnych sprawach zawsze radzi się wróżki. Andrzej zainteresował się tym, bo kumplowi zawsze świetnie wiodło się w życiu i w pracy.

– Powiedział mi, że był u wróżki. Sam się siebie trochę podśmiechiwał. Opowiedział mi, że w sumie w tej ezoteryce to jest chyba trochę prawdy, bo znaczna część tego, co powiedziała mu jasnowidzka, ma odzwierciedlenie w rzeczywistości – wspomina Aneta.

Prorok codzienny

Z biegiem czasu Andrzej coraz częściej zaczął bywać u wróżki. Aneta podejrzewała nawet, że jej mąż ma z nią romans. Nic jednak z tego. Ze starszą kobietą nie łączyła go żadna intymna relacja. Stała się jednak jego guru. – Najpierw bałam się, że zawładnęła jego pożądaniem, ale niestety ta kobieta przejęła kontrolę nad umysłem mojego ukochanego – żali się Aneta.

Horoskopokoholizm

Po kilkunastu miesiącach Andrzej zaczął zachowywać się jak uzależniony. Musiał co tydzień być w salonie wróżb. Madame Tatiany radził się we wszystkim. Swoich planów przestał omawiać z żoną. – Każdą „wizję” wróżki brał za pewnik. Szukał ich pokrycia w rzeczywistości. Jego działania zaczęły być jak samospełniająca się przepowiednią.

Spełniła się „przepowiednia” o awansie i koleżance z pracy, która będzie chciała mu go ukraść. Podobnie jak ta o chorym kocie i nadciśnieniu. – On się utwierdzał w tym, że co powie, ta kobieta, to prawda objawiona – zawiesza głos Aneta.

Samospełniająca się przepowiednia

Kolejne wizyty były nie tylko sporym obciążeniem dla ich domowego budżetu. Zaczęły gmatwać też codzienne życie. – Pojawiały się idiotyczne argumenty: nie możemy iść do tej restauracji, bo tam czuć złą energię, w czwartki nie może chodzić na basen, bo jest nie taka aura, nie kupi auta, bo to może skończyć się wypadkiem – wylicza kobieta.

Przewidziany koniec

Czarę goryczy przelała „wizja” tego, że żona rychło go zdradzi. – On w to całkowicie uwierzył. Nie miał żadnych podstaw. Nigdy go nie zdradziłam. Nawet nie rozglądałam się za innymi – wyjawia Aneta. Rzeczywistość i racjonalne argumenty nie przekonały Andrzeja. Zaczął szukać dowodów. – Stał się podejrzliwy, obsesyjnie mnie sprawdzał, prowokował, podglądał – płacze kobieta. Próbowała rozmów, proponowała terapię dla par. Na próżno.

– Po trzech latach życia pod presją przepowiedni o moim domniemanym romansie, odeszłam. Rozwiedliśmy się, a romansu nadal nie mam – śmieje się przez łzy. Na razie Aneta nie ma głowy i serca do miłości. Woli całą energię inwestować w swoją pasję – krawiectwo.

 

REKLAMA
Exit mobile version